bajka o miłości i nadziei

Listen to this episode from RoarCast - bajki dla dzieci on Spotify. Co to właściwie jest miłość? Kiedy ją czujemy i jakie to uczucie? Z powodu Walentynek Lolek zaczął się nad tym zastanawiać, a wtedy nagle zaczęły pojawiać się magiczne bąbelki Włącz PLAY i posłuchaj, czy Lolkowi udało się odnaleźć odpowiedź na te wszystkie pytania! RoarCast to miejsce, gdzie Twoje O miłości, nadziei i pogodzie ducha – tematy znane a ubrane w popularne melodie. Wczoraj w Muzeum Regionalnym odbył się wyjątkowy koncert – w roli głównej We tekst bajki edukacyjnej „Bajka o Radości i Smutku”, ilustracje przedstawiające emocje, zagadki o emocjach, materiały plastyczne do wykonania ludzików (radość i smutek) Powitanie. Zabawa integracyjna w kręgu „Przesyłam uśmiech” Ten ciepły uśmiech posyłam Ci, jeśli mnie lubisz, odeślij mi. Nauczyciel uśmiecha się do Opowiadania o Aniołach. Była aniołem. Kto naprawdę kocha Boga? Ludzkie krzyże. Cebulka. Najdroższa rzecz. Gdy Anioł płakał. [ Powrót ] Walczmy dla siebie, walczmy o siebie. — Pierścionka nie dostała. Myślała, że po tylu latach zapomni swój ślub. Wtedy była pewna, że ta chwila nie zapadnie jej w pamięć, tak jak powinna. Nie miała białej sukni, ojciec nie prowadził jej do ołtarza, nie trzymała okazałego bukietu kwiatów. Hard Being A Single Mom Quotes. Home Książki Literatura piękna Opowieści o nadziei Patronat LC Każde – najbardziej zwykłe, codzienne spotkanie – może przynieść coś, co zmieni nasze życie. Kiedy Heather Morris wysłuchała wspomnień Lalego Sokołowa – tatuażysty z Auschwitz – i postanowiła przenieść je na papier, nie spodziewała się, że ta historia porwie miliony osób na świecie: młodych i starych, a jej przyniesie międzynarodową sławę. I że pozwoli opowiedzieć nie mniej ważną historię Cilki – najdzielniejszej osoby, z jaką zetknął się Lale. W swojej najnowszej książce Heather opowiada o serdecznej przyjaźni z Lalem: o tym, jak się poznali i jak zaufali sobie na tyle, by zwierzył się jej z tego, o czym milczał od czasu zakończenia II wojny światowej. I jak zmieniło to ich oboje. Umiejętność słuchania i dotarcia do drugiej osoby to nie tylko przepis na światowy sukces wydawniczy, ale przede wszystkim ważna życiowa lekcja, której wszyscy potrzebujemy. W serii inspirujących rozdziałów Morris opowiada zarówno o osobach, z którymi pracowała i których historie spisywała, jak i o swojej rodzinie: pełnych miłości relacjach z Dziadziem, ale także ucieczce z domu oraz trudnych kontaktach z matką. "Opowieści o nadziei" to przede wszystkim pochwała życia i zacieśniania więzi. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Wyróżniona opinia i Opowieści o nadziei Książka " Opowieści o nadziei" to trzecia książka z serii "Tatuażysta z Auschwitz". Autorka pisząc tę książkę, kończy i dopina tak ważne dla niej historie głównych bohaterów. Napisała ją w formie biograficznym, opowiadając czasy tworzenia tych książek i scenariusza do filmu. Opowiada jak zawierała znajomość, która z czasem, przerodziła się w przyjaźń z głównym bohaterem Lalu Sokołowa. To on przez trzy lata opowiadał swoje wspomnienia, które ona spisywała. Dzięki tej książce możemy poznać Lalu, jakim był człowiekiem w czasie wojny, a jakim czasach obecnych. Będzie pokazana piękna miłość do żony, która mu zmarła, a on za nią tęskni i mimo upływu lat tak samo mocno ją kocha. Postanowił po śmierci żony opowiedzieć innym co sam przeżył w obozie w Auschwitz. Autorka skupia się tym razem nad wagą słowa przyjaźń oraz umiejętnością słuchania, osób starszych, którzy mogą nam tak wiele opowiedzieć, a tak mało czasu im na to zostało zostało. Doradzi jak nauczyć się słuchać starszych, dzieci i siebie. Opowie jak słuchała co tydzień przy kawie wspomnień Lalego i jak wiele jej dały te opowieści. Autorka książki w subtelny sposób opowie zarówno o osobach, z którymi pracowała zawodowo, jak i o tych, których historie spisała. Zdradzi kilka szczegółów z prywatnego życia swojej rodziny, opowie o ukochanym dziadku i jego opowieściach i o zimnych kontaktach z matką. Delikatnie pokaże, jaką była matką i jak jej córka reagowała na nią. Heather Morris pisząc tę książkę chciała pokazać jak zdobywała wszystkie informację, aby móc napisać tę książki, wspominając o materiałach których nie mogła użyć, ponieważ nie znalazła potwierdzeń historycznych. Opowie nam jak powstała książka "Podróż Cilki", której nigdy nie poznała a pisała o niej książkę z opowiadań wielu osób i zapisanych materiałów historycznych. Książka jest fajnym zakończeniem całej tej serii i pokazuje te dwie poprzednie książki pod innym, nieznanym mi wcześniej kontem. Bardzo dobre doświadczenie i cieszę się, że zdobyłam tę książkę. 696 459 Oceny Średnia ocen 5,8 / 10 197 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Słuchajcie rad starszych, nie dlatego, że zawsze mają rację, ale dlatego, że są bardziej doświadczeni w popełnianiu pomyłek. Słuchajcie rad starszych, nie dlatego, że zawsze mają rację, ale dlatego, że są bardziej doświadczeni w popełnianiu pomyłek. Heather Morris Opowieści o nadziei Zobacz więcej dodaj nowy cytat Więcej Powiązane treści Kilka słów o bajce Takiej okazji Fafik nie mógł przegapić. Bo kto nie chciałby być częścią zespołu muzycznego? No, może wielu takich by się znalazło, ale dla Fafika była to propozycja, które się nie odrzuca. W jednym momencie wszystko przestało się liczyć i istnieć. I chyba to sprawiło, że zupełnie zapomniał o swoim najlepszym przyjacielu Bączku. Nie specjalnie, nie złośliwie, a z oszołomienia, że ma szansę zrobić coś niezwykłego. Propozycja wiewiórki Rudaski okazała się wydarzeniem dnia, dlatego Fafik nie zastanawiał się ani chwili, tylko pobiegł na pierwszą próbę zespołu założonego przez dzięcioła Dudka. Niestety, w tym wszystkim zapomniał, że umówił się ze swoim przyjacielem Bączkiem. Jak ten zareagował, gdy o wszystkim się dowiedział? Co przeżywał wcześniej, gdy nigdzie nie mógł znaleźć Fafika? Tego dowiesz się z bajki. Przyjaciele tak nie robią – bajka o przyjaźni między kotem i psem Bardzo lubię nasz ogród, w którym zawsze jest tak pięknie, że nie chce się biec nigdzie indziej. I nieważne, czy jest zima, czy lato. Nawet, kiedy ktoś mówi, że w innym ogrodzie jest fajniej, to ja i tak najbardziej lubię nasz. Zawsze było tu wyjątkowo. A odkąd pojawił się Bączek, to jest jeszcze fajniej. Dzięki niemu zawsze jest co robić. Nie ma nudy i marudzenia. Nie ma smutku i narzekania. Zdradzę ci sekret, dlaczego tak jest. Otóż tak się dzieje, gdy ma się przyjaciela. Ja mam i jest nim Bączek. – Fafik, pobawimy się dziś po obiedzie w chowanego? – pytanie Bączka wyrwało mnie z porannych rozmyślań. – Jasne, że tak. Wiesz przecież, jak lubię się chować przed Tobą. Pogoda jest super, a ja nie mam żadnego pomysłu na to, co zrobić z tak pięknym dniem – przystałem na propozycję i znów zacząłem myśleć o przyjaźni. Na początku naszej znajomości z Bączkiem, nie do końca rozumiałem, co znaczy BYĆ czyimś przyjacielem i co znaczy MIEĆ przyjaciela. Po prostu nigdy tego nie doświadczyłem. Odkąd przyjechałem do rodziny Kasi, byłem sam. Mimo, że ogród jest duży, nie udało mi się spotkać nikogo, z kim mógłbym się zaprzyjaźnić. Znałem parę gołębi, dzięcioła, dwóch braci – kretów, ale żadnego z tych zwierzaków nie udało mi się tak polubić, aby nazywać go przyjacielem. Dopiero, gdy pojawił się Bączek, wszystko zaczęło się zmieniać. Nie wiem, skąd on to wiedział, ale to właśnie dzięki niemu zrozumiałem, jak wspaniale jest mieć przyjaciela i jak ważne jest, by o tę przyjaźń dbać. Można ją przecież łatwo stracić. Przyjaźń i przyjaciela. A odzyskać… to coś bardzo trudnego. Pewnego razu, podobnie jak dziś, umówiłem się z Bączkiem na zabawę w ogrodzie. Przedpołudnie minęło spokojnie i do obiadu czas upłynął mi na psim leniuszkowaniu. Gdy zjadłem obiad, od razu pobiegłem do ogrodu, choć z Bączkiem umówiłem się dopiero po poobiedniej drzemce. Nie chciało mi się jednak spać i pomyślałem, że czekając na przyjaciela, spędzę czas, wygrzewając się w popołudniowym słońcu. Było cicho. W trawie słychać było pszczoły, które jak zwykle o tej porze dnia, zbierały nektar z kolorowych kwiatów. Położyłem się wygodnie na prawym boku i czekałem na spotkanie z moim ulubionym rudzielcem. Niezwykłe zaproszenie od Rudaski – Cześć Fafik! Co porabiasz? – z rozleniwienia wyrwał mnie czyjś piszczący, cienki głos. Podniosłem powoli głowę i spojrzałem w stronę, z której go usłyszałem. Nic nie dostrzegając, pomyślałem, że może się przesłyszałem. W końcu słonko mocno grzało i nie byłem pewien, czy nie przysnąłem. Tak więc głos, który usłyszałem, mógł mi się po prostu przyśnić. – Fafik! Fafiiiiik! – tym razem głos wydał mi się mocniejszy i jakby ktoś wykrzyczał go wprost do mojego ucha. Zerwałem się na równe nogi. Obejrzałem w jedną stronę. Obejrzałem w drugą stronę i nic. Dopiero gdy spojrzałem w górę, na gałęzi dostrzegłem wiewiórkę. Ruda jak Bączek, ogon prawie jak u Bączka, tylko cała reszta zupełnie inna. No i ten głos – cienki i piskliwy. – A, to ty – ziewnąłem i przywitałem się z Rudaską. – Co dobrego słychać u ciebie? – zapytałem. – Co dobrego? Bardzo dużo. Właśnie przed chwilą, niedaleko stąd, spotkałam dzięcioła Dudka, który powiedział mi, że chce założyć zespół i szuka chętnych do grania na różnych instrumentach. No i oczywiście wokalistki. Więc nie namyślając się wiele, od razu się zgłosiłam. W końcu głos mam nie najgorszy, a wygląd niczego sobie. Na cymbałkach z patyków grać będzie bóbr Leszek z pobliskiej rzeczki. Na grzechotkach lisek Kitek, a chórki zrobią dwa kosy, dwie sikorki i trzy słowiki. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że wciąż brakuje nam basisty. Kiedy dzięcioł o tym wspomniał, od razu pomyślałam o tobie. Masz taki ciepły, niski głos, który idealnie nadaje się do basowania. Dzięki temu nie musisz uczyć się grać na żadnym instrumencie. Wystarczy, że będziesz wydawał takie niskie dźwięki: pam, pam, pararam, mmm.. oooo o o.. No wiesz. Na pewno dasz sobie radę. Co ty na to, Fafik? – Hm… nigdy nie myślałem o tym, żeby grać w zespole, ale czemu nie? To może być super przygoda – odpowiedziałem i wyobraziłem sobie, jak cały zespół występuje na wielkiej, leśnej scenie. Przyszły wszystkie zwierzęta. Wszyscy klaszczą w rytm naszych piosenek, a po skończonym koncercie, cała widownia woła: Bis! Bis! – Na pewno dasz sobie radę. Zresztą sam się przekonasz już za chwilę, bo dziś jest pierwsza próba – wyrwała mnie z rozmarzenia Rudaska. – Dziś? A kiedy dokładnie? – zapytałem, podekscytowany wszystkim o czym przed chwilą się dowiedziałem. – Za 15 minut, dlatego musimy iść już teraz, żeby się nie spóźnić – ponagliła mnie wiewiórka. – No to chodźmy. Nie chciałbym, żeby wszyscy na nas czekali. To przecież wielka sprawa taki zespół, no i pierwsza próba. Ciekawe, jakie piosenki będziemy grać i śpiewać… – te słowa wypowiadałem już w biegu, z radością podążając za koleżanką. Zupełnie wyleciało mi z głowy, że przecież umówiłem się z Bączkiem na popołudniowe zabawy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, czym jest prawdziwa przyjaźń i jak postępują przyjaciele wobec siebie. Jednak już wkrótce miałem się tego dotarliśmy na miejsce, byli wszyscy oprócz trzech słowików, ale po chwili i one się zjawiły. Próba zespołu dzięcioła Dudka Dzięcioł Dudek przywitał wszystkich przybyłych i powiedział: – Własny zespół muzyczny to moje wielkie marzenie. Mam nadzieję, że pomożecie mi je zrealizować. Próby będą się odbywać dwa razy w tygodniu w tym miejscu. Następnym razem przygotuję instrumenty dla muzyków i słowa piosenki dla naszej wokalistki – Rudaski. Za dwa miesiące pierwszy koncert. Bardzo was proszę, abyście ćwiczyli nie tylko na próbach, ale też w swoich domach. Dzięki temu nasz zespół będzie grał taką muzykę, której zechce posłuchać każdy mieszkaniec naszej okolicy. Słuchałem tego, co mówił dzięcioł Dudek i wciąż nie mogłem uwierzyć, że oto ja – zwyczajny pies – należę do wspaniałego zespołu muzycznego. Już nie mogę się doczekać, kiedy opowiem o wszystkim Bączkowi… – O rany! – krzyknąłem jak oparzony, przerywając przemowę Dudka. – Muszę wracać do domu. Przepraszam wszystkich. Obiecuję, że punktualnie zjawię się na następnej próbie – wytłumaczyłem swoje niespodziewane zachowanie i pobiegłem co tchu w stronę ogrodu, gdzie – miałem nadzieję – wciąż czeka na mnie Bączek. Trudna rozmowa Na szczęście brama była otwarta i mogłem szybciutko dotrzeć do ogrodu. Bączek oczywiście tam był, ale już z daleka dostrzegłem, że minę ma niewesołą. Powiedziałbym nawet, że bardzo smutną. – Cześć Bączek. Długo czekasz na mnie? – zapytałem mocno zdyszany. – Trochę – cicho i z rezygnacją w głosie odparł Bączek. – Już jestem, więc możemy się bawić. Co ty na to? – zapytałem, mając nadzieję, że smutna mina Bączka to coś chwilowego. Tak jednak nie było. Mój przyjaciel był bardzo, ale to bardzo smutny. – Gdzie byłeś tak długo? Przecież umówiliśmy się na zabawę. Przyszedłem zaraz po obiedzie, ale ciebie tu nie było. Pomyślałem, że może przysnąłeś na posłaniu. Pobiegłem, by to sprawdzić, ale ciebie tam nie było. Szukałem na piętrze i za domem. Wybiegłem za bramę, ale i tam nigdzie Cię nie widziałem. Gdy wracałem, spotkałem naszego znajomego – gołębia Franka. Gdy zapytałem, czy wie, gdzie jesteś, odparł: – Fafik? Przed chwilą widziałem, jak biegnie w stronę lasu z wiewiórką Rudaską. – Do lasu? – zapytałem zdziwiony. – Po co miałby tam biec? I to w dodatku z wiewiórką, z którą ledwo się zna, bo dopiero niedawno pierwszy raz zjawiła się w naszym ogrodzie. – Nie mam pojęcia, Bączku, ale mówię, co widziałem. Mam nadzieję, że trochę pomogłem – odparł gołąb i gruchając, odleciał w stronę parku. Zacząłem sobie wyobrażać, że coś złego cię spotkało. Że wpadłeś do dołu albo spadła na ciebie gruba gałąź. Martwiłem się coraz bardziej. Aż płakać mi się chciało – łamiącym się głosem zwierzył się Bączek. – Bączek, przepraszam że nic ci nie powiedziałem – zacząłem się tłumaczyć. – Rudaska tak mnie zaskoczyła tym, co mi powiedziała, że zupełnie zapomniałem o naszym spotkaniu. Wyobraź sobie, że dzięcioł chce założyć zespół muzyczny i ja będę w nim występować. Nigdy nie myślałem, że coś takiego mnie spotka, a tu taka niespodziewana propozycja – dodałem w nadziei, że dzięki temu szybciej minie smutek małego rudzielca. – Przyjaciele tak nie robią – ze smutkiem w głosie i łzami w oczkach powiedział Bączek. – Jakbym ja się umówił i ktoś by przyszedł po mnie, to najpierw powiedziałbym o tym mojemu przyjacielowi. Wtedy moglibyśmy nawet razem pobiec i nie byłby sam. A nawet, jeśli by nie chciał nigdzie iść, to nie martwiłby się, co się ze mną stało, tak jak ja martwiłem się o ciebie. Po tych słowach nie bardzo wiedziałem, co powiedzieć. Było mi tak głupio, że zapomniałem o Bączku. Zrobiłbym wszystko, by cofnąć to, co się stało. Ale niestety czasu cofnąć się nie da i jedyne, co mogłem zrobić, to przeprosić przyjaciela. – Przepraszam cię Bączek. Wiesz, jak bardzo cię lubię i nie chciałem, by było ci przykro. To był pierwszy i ostatni raz. Obiecuję. Wybaczysz mi? – wyciągnąłem do niego łapę i czekałem na jego reakcję. Próba przyjaźni Bączek spojrzał na mnie, potem na moją łapę i powiedział: – Ok. Wybaczam ci i już się nie gniewam. Przecież przyjaciele sobie wybaczają. A poza tym cieszą się, kiedy drugiemu z nich uda się coś zrobić albo z jakiegoś powodu jest szczęśliwy. A ty przecież jesteś, bo grać będziesz w zespole dzięcioła Dudka – powiedział Bączek i wyciągnął łapkę na znak pojednania i zgody. Od tamtego czasu nie zdarzyło się ani razu, bym zawiódł Bączka. Gdy wybieram się na próbę, mówię o tym Bączkowi, bo przecież on nie musi o tym pamiętać. Czasem, gdy ma czas, chodzi na próby ze mną. Innym razem zostaje w ogrodzie, a ja pędzę z Rudaską, by ćwiczyć kolejny utwór na letni koncert, który już wkrótce odbędzie się na wielkiej, leśnej polanie. Nauczyłem się, że o tym, co dla nas ważne, trzeba zawsze pamiętać, bo gdy się tego nie robi, można to łatwo stracić. Tak jak przyjaźń. Jeden raz, czy dwa, może się zdarzyć, że zapomnimy o przyjacielu, ale jeśli będziemy to robić częściej, to nasza przyjaźń może się skończyć. Mam nadzieję, że podobnie jak ja, ty również pamiętasz o tych, których bardzo lubisz. A na pewno nie zapominasz, by mieć czas dla swojego przyjaciela. Tak jak ja mam czas dla mojego przyjaciela Bączka. Czy twojemu dziecku spodobała się ta bajka? Jeśli znajdziesz chwilkę, podziel się proszę w komentarzu tym, co myśli ono na temat bajki “Przyjaciele tak nie robią”. To dla mnie zawsze wiele znaczy, bo pomaga mi tworzyć jeszcze lepsze i ciekawsze historie Zostaw komentarz Ta bajka to mój Dar dla Ciebie i Twojej pociechy Jeśli i Ty chcesz się podzielić swoim Daremmożesz to zrobić przez i dołączyć tym samym do współtwórców tego wyjątkowego miejsca. To nie wszystko Na stronie możesz przeczytać też inne, ciekawe i niosące wartościowe przesłanie historie. Gdyby się jednak okazało, że to mało i twoja pociecha prosi o więcej opowieści kota Afika, jest na to rada. Możesz sięgnąć po bajki zebrane w zbiorze: Przygody Kota Afika Pozytywne przekonania w formie rymowanek. Wzruszają, śmieszą, uczą, zapadają w serce i umysł Możesz wybrać wersję do czytania lub słuchania. Albo też obie wersje, bo czasem zechcecie poczytać, a innym razem wspólnie posłuchać jednej z wesołych i uczących czegoś nowego bajek. Ebook i audiobook zawiera następujące bajki: 1. Nowa rodzina 2. Wizyta u pani weterynarz 3. Wyznanie Krzysia4. Wszystko jest po coś5. Trudne słowo NIE6. Czy w ciemności mieszkają potwory?7. Gdy nie chce się uczyć8. Lubię siebie9. Nikt nie musi być winny10. Kiedy kończy się zabawa 11. Kochasz mnie, czy nie?12. Sztuka słuchania13. Jesteś ważny14. Każdy jest wyjątkowy15. Niesprawiedliwe słowa16. Kto próbuje, temu się udaje17. Daj mi chwilkę18. Sukces – to takie proste. Część I19. Sukces – to takie proste. Część II20. Potrzebuję twojej pomocy. Część I21. Potrzebuję twojej pomocy. Część II Jak pomóc dziecku dbać o przyjaźń? Jeśli chcesz porozmawiać ze swoim dzieckiem o prawdziwej przyjaźni, zacznij od przeczytania mu tej bajki o przyjaźni między kotem i psem. Obaj żyją w zgodzie, ale wciąż uczą się, co znaczy być prawdziwym przyjacielem. Uczą się też o tym, co jest ważne i że trzeba o tym zawsze pamiętać, bo gdy się tego nie robi, można to łatwo stracić. Również przyjaźń. To najważniejsza myśl tej bajki o przyjaźni między kotem i psem. Raz przeczytana, na długo pozostaje w sercu i umyśle i pomaga dbać o przyjaźń. *Tekst zawiera linki afiliacyjne do Programu Partnerskiego Wydawnictwa Złote Myśli Bajka „Mały dzielny króliczek” opowiada o rodzinie królików, które w obliczu niebezpieczeństwa, decydują się na rozłąkę. Tata Królik zostaje pilnować polany przed złym Niedźwiedziem, a Mama Królik i mały Andrij, opuszczają swoją krainę, ruszając w nieznane. – To historia o nadziei, miłości, przyjaźni, otwartości i tęsknocie w cieniu wojny – tłumaczy Milena Kamińska, autorka opowiadania. Jej celem było stworzenie takiej historii, która ułatwi przeprowadzenie z dzieckiem rozmowy na temat obecnej sytuacji. – Napisałam ją z serca, tak, jakby kiedyś chciałabym rozmawiać ze swoimi dziećmi o ważnych, trudnych sprawach. Milena Kamińska to pochodząca z Gór w gminie Markuszów mieszkanka Lublina. Jak mówi, bajka o królikach to jej pierwsza publikacja tego rodzaju. Autorka króliczej historii zawodowo nie jest związana z literaturą. Na pomysł napisania bajki wpadła podczas wolontariackiej pracy dla Lubelskiego Społecznego Komitetu Pomocy Ukrainie. Prace nad jej stworzeniem trwały około miesiąca. Na sukces bajki w niemal równym stopniu, co jej tekst, wpłynęły ilustracje przygotowane w formie kolorowanek przez Magdalenę Pochrząszcz z Poznania. 14-stronnicowe opowiadanie zyskało pozytywne rekomendacje psychologów. Dostępne jest za darmo w internecie w trzech językach do wyboru: polskim, angielskim i ukraińskim. Obecnie trwają prace nad wersją rosyjską, a także angielskim audiobookiem. Wersja w języku polskim Wersja w języku ukraińskim Wersja w języku angielskim W plaach są także dwie wersje drukowane. Jedna w formie kolorowanki, a druga, jako bajka z kolorowymi ilustracjami. Ich wydaniem za darmo zajmą się dwie drukarnie. Od momentu opublikowania bajki w sieci, jej autorka niemal codziennie otrzymuje nowe propozycje współpracy. W ciągu zaledwie trzech post z bajką udostępniono ponad tysiąc razy. Bajka „Mały dzielny króliczek” (fot. Facebook) – Zgłasza się do mnie wiele osób, które same drukują kilkanaście-kilkadziesiąt sztuk i dostarczają tam, gdzie przebywają dzieci. Wracają potem do mnie z informacją, że bardzo się im podobało – przyznaje pani Milena. Autorka chce zachęcać innych do społecznego drukowania bajki. Pomóc ma w tym nowe wydarzenie na FB zachęcające do samodzielnego druku króliczego opowiadania i dostarczania go tam, gdzie potrzeby tego rodzaju są najwyższe. Jak podkreślają obydwie autorki, Milena i Magda, ich dzieło to uniwersalna historia, która dzieciom borykającym się z koniecznością opuszczenia ojczyzny może pomóc odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pozycja dostępna jest jedynie w formie elektronicznej. Pliki z bajką o królikach można znaleźć na facebookowym profilu autorek. Tam również będą pojawiały się informacje o wydaniach papierowych. Gdybyśmy mieli policzyć piosenki, wiersze, powieści, filmy, obrazy i wszystkie inne formy ekspresji, które odnosiły się do miłości pary, nigdy byśmy się nie skończyli. Jest to temat, który wydaje się nie mieć końca, ponieważ zawsze pojawia się nowy sposób jego zrozumienia, powiedzenia. Od szczerych przejawów romantyzmu, po kontrowersyjne rewelacje markiza de Sade lub Anais Nin. Obecnie idea miłości stała się „linią ratunkową” przylgnąć, w czasach, gdy wszystko tonie i wszystko się odnawia, jakby nic. Miłość pary jest obiecaną oazą, nawet jeśli stanie się polem bitwy. Jest to również potwierdzenie własnej jaźni, nawet jeśli oznacza to utratę siebie w tym innym ja, które kochamy. Czasami jest okazja, aby uwolnić nasz cynizm lub nasz sarkazm, przed życiem, które uważamy za nieszczęśliwe. Albo nasz nihilizm, jeśli wierzymy, że nie warto wierzyć. Miłość pary uważana jest za jeden z podstawowych celów życia Co jest zagadkowego w odczuciu, które zaledwie kilka wieków temu nie wzbudziło niczyjej ciekawości?? Legenda Karola Wielkiego Jeśli mnie zapytasz, moją ulubioną historią o miłości był Italo Calvino, w postaci małej legendy i nawiązujący do wielkiego wojownika wszechczasów. Mówi: „Cesarz Karol Wielki zakochał się, będąc już starym, Niemki. Szlachta dworu bardzo się martwiła, ponieważ władca, opętany miłosnym zapałem i zapomniany o królewskiej godności, zaniedbał sprawy Imperium. Kiedy dziewczyna zmarła nagle, dostojnicy odetchnęli z ulgą, ale na krótki czas, ponieważ miłość Karola Wielkiego nie umarła razem z nią. Cesarz, który przyniósł zabalsamowane zwłoki do swojego pokoju, nie chciał się od niego oddzielić. Arcybiskup Turpin, przestraszony tą makabryczną pasją, podejrzewał zaklęcie i chciał zbadać zwłoki. Ukryty pod martwym językiem znalazł pierścień z cennym kamieniem. Gdy tylko pierścień znalazł się w rękach Turpina, Charlemagne pospieszył pochować ciało i obalił swoją miłość w osobie arcybiskupa. Aby uniknąć kłopotliwej sytuacji, Turpin wrzucił pierścień do Jeziora Bodeńskiego. Karol Wielki zakochał się w Jeziorze Bodeńskim i nigdy nie chciał ponownie opuścić brzegów ”. To jest oczywiste Intencja Calvina, by dać nowy odczyt żarowi miłości. Nie wymienia nawet szczęśliwej dziewicy, która początkowo była przedmiotem takiej pasji. „Niemiecka dziewczyna”, mówi ledwo. Potem gubi się w labiryncie absurdu: słynny wojownik, który czci trupa i sprawia, że ​​balsamuje. Czy to sugeruje, że miłość nie odpowiada na praktyczne wymagania rozumu? Że ignoruje granice rozsądku i zachowuje się jak nieuniknione wejście w świat irracjonalny? Może z nieświadomości? Wreszcie daje nam największe objawienie: miłość wpisana jest w porządek magiczny. I ma to więcej wspólnego z nami iz naszymi wewnętrznymi demonami, niż z obiektem, do którego kierujemy uczucie. Współrzędne miłości Jeśli definiujesz siebie jako romantycznego i jesteś wieczną nostalgią za miłością, jest prawdopodobne, że w tym momencie czujesz się nieswojo. Miłość to przede wszystkim prawdziwe cierpienie, ale „bogate cierpienie”, którego nikt nie chce się poddać. Florentino Ariza, postać powieści Miłość w czasach cholery, Odrzucił z zapałem wszystkich, którzy chcieli go chronić przed żarem, w którym chciał konsumować coraz więcej. W tej logice miłość porusza się i dlatego wstrząsa podstawami naszego życia, kiedy przedstawia się jako ktoś, kto nie chce tego ... Jeśli coś jest cenne, to uczucie to pozostawia nas na skraju otchłani, gdzie czasami mamy ochotę upaść. Pozwala nam spojrzeć na pustkę twarzą w twarz i przypomina nam, że „jeśli Bóg dał nam życie tylko po to, aby je odebrać, zamiast tego dał nam miłość, abyśmy mogli się wypełnić” (źle parafrazując wiersz Juana Manuela Roca). Miłość pozostawia nas na skraju otchłani Gdzie jest legenda, którą Italo Calvino tak mistrzowsko zaprojektował? Być może w wielkim paradoksie, który nas zamieszkuje. W nieskończonej samotności, którą każdy z nas nosi jako znak i iluzję przezwyciężenia go, z którą czerpiemy. W prawdzie naszego przeznaczenia jako jednostki iw obietnicy, która nigdy nie spełniła się, by być jednym z drugim człowiekiem. Być może w tym samym zagadkowym zdaniu, którym Pablo Picasso wyjaśnił rację bytu sztuki: „kłamstwo, które przybliża nas do prawdy„. Ilustracje dzięki uprzejmości Benjamina Lacombe. Uzależnienie od miłości Uzależnienie od miłości to niewolnictwo wobec czegoś lub kogoś. Jakie są cechy uzależnionych od miłości? Jak odzyskać? Czytaj więcej ”

bajka o miłości i nadziei